W minionym tygodniu wraz z Dawidem Wolińskim świętowaliśmy jubileusz piętnastolecia pracy projektanta.

Dawid przyzwyczaił nas do swojej linii, kreski i estetyki, której jest wierny od lat, a z  każdą nową kolekcją i pokazem wciąż zaskakuje inspiracjami, które zmieniają się niczym w kalejdoskopie.

Duży wpływ na charakter kolekcji wywarł dom mody Balenciaga oraz zamiłowanie do Jeana Patou.
Woliński zdmuchuje kurz z konstrukcji i wydobywa kroje inspirowane latami 40 i 50 okraszając  je misternymi haftami, którym poświęcony jest ogrom pracy i miejsca na projektach. Mimo ulotnych inspiracji projektant zachowuje konsekwencję i w dalszym ciągu eksperymentuje z bogatymi krojami dekoltów czy celowo podniesioną talią spodni palazzo.

Sama kolorystyka nie pozostaje bez znaczenia. Projektant nie od dziś toczy romans z czernią, którą co rusz serwuje nam w nieoczywistych krojach i zestawieniach, do których w kontrze nie mogło zabraknąć bieli oraz pastelowych błękitów i pudrowego różu. Przełamaniem subtelnej kolorystyki kolekcji tym samym wyrazistym elementem linii była czerwień, która została ubrana w projekty dedykowane mecenasowi pokazu – Martini.
Na szczególną uwagę zasługują lateksowe legginsy w pastelowych odcieniach, które stanowiły frywolną zabawę stylizacyjną.



Również scenografia nie pozostała bez znaczenia. Pokaz odbył się w hali warszawskiego studia ATM. Catwalkiem zawładnęły smukłe kolumny, które były aortą dla serca wybiegu, którym był obraz autorstwa  Łukasza Stokowskiego. Nieszablonowa forma dzieła sprawiała, iż obraz był jednocześnie połyskujący i matowy co sprawiało wrażenie nieustannej i złożonej gry świateł, a sama nieregularność obrazu została postawiona w przeciwieństwie z krojami projektów,  które przywodzą na myśl misternie złożone origami dopracowane w najmniejszym calu.




Pozdrawiam,
Przemysław Guryn

Photos: Marcin Storonowicz

Jacket-Zara/Shirt-Reserved/Harness-Soospenders/Trousers-Bershka/Shoes-H&M/