W chłodny, listopadowy wieczór Mariusz Przybylski zaprosił wszystkich miłośników wysokiej mody do studia nagraniowego ATM przy Wale Miedzeszyńskim w Warszawie, aby zaprezentować szerszej publiczności nową kolekcję Wild Gender. Atmosfera była nasycona ekscytacją i oczekiwaniem na to, co tym razem zaprezentuje mistrz de-konstrukcji.

Całe studio zostało zaaranżowane w sposób niezwykle staranny – czerń i mrok dominowały w wystroju, tworząc elegancką, nieco tajemniczą aurę.

Gdy zapadła cisza, na wybiegu pojawiła się pierwsza modelka prezentująca kreację z kolekcji Wild Gender. Projektant postawił na połączenie tradycji i nowoczesności, łącząc elementy kultury słowiańskiej z nowoczesnymi trendami i krojami. Kolekcja emanowała siłą i dumą, stanowiąc hołd dla kunsztu krawiectwa.

Kolory, jakie pojawiły się na wybiegu, były zdecydowane i intensywne. Czerwień, pomarańcz, róż, granat i klasyczna czerń. Materiały, z jakich wykonane były ubrania, były najwyższej jakości – jedwab, welur, transparentne koronki o zwierzęcych wzorach. Zmysłowe formy i figlarne konstrukcje charakterystyczne dla projektanta podkreślały kobiece kształty i emanowały elegancją. W linii nie mogło zabraknąć również przeglądu męskich sylwetek o odważnych i unikatowych krojach.

Każda kreacja wydawała się być opowieścią o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Projektant przeplatał tradycję z nowoczesnością, tworząc coś zupełnie nowego i niespotykanego. Świetnie skomponowana muzyka dodawała pokazowi jeszcze większej dynamiki i dramatyzmu.

Ogólnie rzecz biorąc, kolekcja Wild Gender Mariusza Przybylskiego była zwierciadłem kultury ukazując ją w zupełnie nowym świetle.

Pozdrawiam,
Przemysław Guryn.

Photos: Magdalena Kubala